Poezja zakochanych dla zakochanych

Na okoliczność ŚWIĘTA ZAKOCHANYCH, proponujemy Wam do zgłębienia niewielki wybór liryki. Tych kilka wierszy, kilku autorów łączy nierozwalnianie tematyka skupiona wokół jednego z najbardziej niezwykłych uczuć znanych człowiekowi…

O miłości także zaśpiewa nasza Monika Izdebska:-) https://www.facebook.com/100847711666042/videos/790952641502993

Miłość

O nieba płynnych pogód,

o ptaki, o natchnienia.

Nie wydeptana ziemia,

nie wyśpiewane Bogu

te drzewa, te kaskady

iskier, ten oddech nieba,

w ramionach jak w kolebach

zamknięty. Jak cokoły

drzewa z szumem na poły;

serca jak dzbany łaski,

takie serca jak gwiazdki,

takie oczu obłoki,

taki lot – za wysoki.

Słońce, słońce w ramionach

czy twego ciała kryształ

pełen owoców białych,

gdzie zdrój zielony tryska,

gdzie oczy miękkie w mroku

tak pół mnie, a pół Bogu.

Twych kroków korowody

w urojonych alejach,

twe odbicia u wody

jak w pragnieniach,

w nadziejach.

Twoje usta u źródeł

to syte, to znów głodne,

i twój śmiech, i płakanie

nie odpłynie, zostanie.

Uniosę je, przeniosę

jak ramionami – głosem,

w czas daleki, wysoko,

w obcowanie obłokom.

Krzysztof Kamil Baczyński

mój kochanek…

mój kochanek wcale nie jest piękny

i charakter ma raczej trudny

ale kto mi umaluje niebo

w ciemny fiolet popołudnia

gdy pozwolę mu odejść i nie wrócić

 

mój kochanek ma gorące usta

i rząd ostrych zębów kiedy śmiechem

odpowiada na wyzwanie światu

mój kochanek ma usta które wschodzą

półksiężycem nad każdą z moich nocy

 

mój kochanek nie jest czuły jego oczy

w prostokącie ulicy tańczą

zażega w dziewczętach płomień

uczepiona u jego cienia

trzymam miłość moją za włosy

 

w jego cieniu wątłe źdźbło trawy

w kwietniową jabłoń rozkwita

                   Halina Poświatowska

Kolor oczu i pytania

Czy moja ukochana

ma modre oczy

ze srebrną drzazgą

Nie

 

Czy moja miła

ma piwne oczy

Ze złotą iskrą

Nie

 

Czy moja ukochana

Ma czarne oczy

Bez światła

Nie

 

Moja miła

Ma oczy które

opadają na mnie

jak jesienny

szary deszcz

                   Tadeusz Różewicz

Kto chce, bym go kochała

Kto chce bym go kochała, nie może być nigdy ponury
i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.

Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce
i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.

I musi też ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,
gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.

Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka kuka
lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka.

Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić,
i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,

i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności,
i być daleki od dobra i równie daleki od złości.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Gdybym spotkał ciebie znowu

Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym sadzie, w innym lesie, —
Możeby inaczej zaszumiał nam las,
Wydłużony mgłami na bezkresie…

Może innych kwiatów wśród zieleni brózd
Jęłyby się dłonie, dreszczem czynne, —
Może by upadły z niedomyślnych ust
Jakieś inne słowa — jakieś inne…

Może by i słońce zniewoliło nas
Do spłonięcia duchem w róż kaskadzie,
Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym lesie, w innym sadzie…

        Bolesław Leśmian

Wyznanie mężczyzny od którego kobieta

odchodzi jak lato i powraca jak lato

Odchodzisz ode mnie
jak lato.
I powracasz do mnie
jak lato.
Wjeżdżasz nagle na rynek (Opel Rally 1900
o mocy 102 KM)
Ostatni raz ty. Ostatni raz ja.
Ostatnia moja cierpliwość
ale
nie ostatnia.
Tyle jej narosło że wystarczy
na całą naszą miłość.

Oby zabrakło. Oby nie.

A ty nawet nie wyłączasz świateł.
Zjawiasz się taka lekka jak karoseria.
Coraz więcej mniej ciebie.
Taka mniej więcej ty.
Zjawiasz się nagle jak katastrofa.
I kiedy oboje giniemy w tym wypadku
to nawet nie ma nikogo
kto by nas chciał przejechać
na przestrzał
(naszą miłość)
abyś już więcej nie mogła
odchodzić ode mnie
jak lato
i powracać do mnie
jak lato.

                    Ewa Lipska

 

Ze złości

Kochałbym cię (psiakrew, cholera!),
gdyby nie ta niepewność,
gdyby nie to, że serce zżera
złość, tęsknota i rzewność.

Byłbym wierny jak ten pies Burek,
chętnie sypiałbym na słomiance,
ale ty masz taką naturę,
że nie życzę żadnej kochance.

Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów),
kochałbym (niech nagła krew zaleje!),
ale na mnie coś takiego spadło,
że już nie wiem, co się ze mną dzieje:

z fotografią, jak kto głupi, się witam,
z fotografią (psiakrew!) się liczę,
pójdę spać i nie zasnę przed świtem,
póki z grzechów się jej nie wyliczę,

a te grzechy (psiakrew!) malutkie,
więc (cholera) złości się grzesznik:
że na przykład, wczoraj piłem wódkę
lub że pani Iks – niekoniecznie.

Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny,
taki, co to „ślady po stopach”?…
Moja miła, minął październik,
moja miła (psiakrew!), mija listopad.

Moja miła, całe życie mija…
Miła! Miła! – powtarzam ze szlochem…
To mi życie daje, to zabija,
że ja ciągle (psiakrew!) ciebie kocham.

               Władysław Broniewski

Umrzeć z miłości

Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.

A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
Że to jest.
… Umrzeć.

Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczyków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć…

Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.

… I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.

                     Agnieszka Osiecka

Podróżą każda miłość jest

Podróżą każda miłość jest
Za dużo każda miłość chce
Choć gubią nas bezdroża serc
Nie zawahamy się

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie – nie wie nikt
W jakie noce i dni

Czasu coraz mniej do odjazdu
Coraz większy lęk przed złą gwiazdą
Została nam ostatnia już
Szansa, by z serca zetrzeć kurz

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie – nie wie nikt
W jakie noce i dni

Bez miłości czas policzony
Los nam bilet dał w jedną stronę
A na drogę w nieznane – nadzieję…
Że znajdziemy ją, jeśli istnieje…

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie – nie wie nikt
W jakie noce i dni

                 Jonasz Kofta