29 LISTOPADA – 190 ROCZNICA WYBUCHU POWSTANIA LISTOPADOWEGO

 

29 listopada tego roku obchodzimy 190 rocznicę wybuchu Powstania listopadowego.

W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. w Warszawie rozpoczęło się Powstanie Listopadowe – zryw niepodległościowy skierowany przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Przez 10 miesięcy 140 tys. ludzi prowadziło walkę z Rosją – największą potęgą militarną Europy, odnosząc w niej poważne, lecz przejściowe sukcesy. Rozpoczęte w listopadową noc Powstanie narodowe uważane jest za jeden z największych wysiłków zbrojnych w polskich walkach wyzwoleńczych XIX wieku.

Wybuch Powstania Listopadowego poprzedziło utworzenie w 1828 roku tajnego sprzysiężenia w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie, na czele, którego stanął ppor. Piotr Wysocki. Wieczorem 29 listopada 1830 r. Piotr Wysocki – instruktor musztry w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie, przerywając zajęcia z taktyki, wygłosił wezwanie: „Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów”. Tymi słowy poderwał do powstania podchorążych. Wysoki Noc Listopadową do walki przeciw uciskowi caratu, do walki o wolność i niepodległość Polski stanęła najlepsza patriotyczna młodzież. Byli to młodzi podchorążowie, do których dołączyli studenci Uniwersytetu.

Piotr Wysocki jako inicjator oraz jeden z przywódców Powstania po klęsce insurekcji został skazany na karę śmierci, zamienioną na 20 letnie zesłanie i katorgę na Syberii. Z zesłania powrócił w 1857 roku i zamieszkał do śmierci (1875 r.) w rodzinnej Warce.

Ostatni epizod z życia przywódcy Powstania Piotra Wysockiego stanowi zamieszczony tutaj tekst – treść piosenki Jacka Kaczmarskiego, w którym poeta wzruszająco przedstawia człowieka starego, zniszczonego, dręczonego wspomnieniami tragicznych losów Powstania oraz zsyłki na Syberię.

Chociaż mija już niemal 200 lat od tamtych dramatycznych wydarzeń, choć stają się coraz bardziej odległe, niech pozostają w żywej pamięci nas wszystkich!

Przeczytaj! Posłuchaj! Przeżyj to…!

Starość Piotra Wysockiego

Czasem mówi jak człowiek
Rękę poda uśmiechnie się uprzejmie
A czasem błyśnie szaleństwem spod powiek
I wtedy ma w oczach Syberię
Nocą pali światła w oknach
I krzyczy (matki straszą nim dzieci)
Generale Sowiński reduta od krwi mokra
Niech pan nas Bogu poleci!

– Nie wychodźcie z obozu
Wybiją was jak kaczki –

Cały się kurczy i marszczy
Kiedy się musi meldować co miesiąc
Po dwudziestu sześciu latach carscy
W obłęd powstańca nie wierzą
Trzema ciosami zrąbał drzewo
I śmiał się – to masło nie pień –
Rąbaliśmy z tymi co zostali w śniegach
Pnie zmarznięte na kamień

– Generale Sowiński,
Dlaczego cię nie widzę –

Chodzi chyłkiem po Warce
I zagląda nagle ludziom w oczy
Jakby w każdym widział wroga albo zdrajcę
Widmo bezsennych nocy
– Ich głosy generale są o krok
Ich głosy generale są o krok
– Śmieje się Moskal nade mną pochylony
Śmieje się Moskal nade mną pochylony
– Już po walce generale już po walce
Ten okop jest stracony.

Jacek Kaczmarski

https://www.youtube.com/watch?v=kgT7gtGsoz0